piątek

6. Mój pierwszy zabieg - Botox


Witajcie!!! Nastąpił wreszcie ten długo oczekiwany dzień!
Dwa dni temu miałam zrobiony pierwszy zabieg w moim życiu- botoks!!!
Byłam trochę wcześniej, więc w poczekalni spędziłam kilka minut po czym Pani Doktor zaprosiła mnie do gabinetu. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą. 
Na początku jeszcze raz przedyskutowałyśmy "plan leczenia" oraz efekty zabiegu. Pani Doktor zrobiła ze mną wywiad- pytała jeszcze raz o wszelkie choroby, leki, ewentualną ciążę i stwierdziła, że nie mam przeciwwskazań do zabiegu. Zajęłam więc szybciutko miejsce na fotelu, a ona zajęła się przygotowywaniem preparatu. Zwróciło moją uwagę, że robi to z niezwykłą dbałością i starannością- z zachowaniem sterylnych warunków. Byłam też dość zaskoczona, gdy przed przystąpieniem do zabiegu pokazała mi fiolkę preparatu, z której nabierała do strzykawki odpowiednią porcję. Pokazała mi dokładnie jak wygląda preparat, jaką ma datę ważności i poprosiła o dotknięcie fiolki, że jest zimna. Nie wiem dokładnie czemu, ale wnioskuję, że to chyba dobrze, że była zimna;)
Pokazała mi także ilość nabranych do strzykawki jednostek preparatu, a dokładnie było ich 26. To chyba dobrze, bo wiem ile jednostek rzeczywiście zostało mi podanych i za które płacę.
Zmyła starannie mój makijaż, zdezynfekowała mi skórę (troszkę piekło) i zrobiła kilka zastrzyków- nie pamiętam dokładnie ile, bo byłam trochę przestraszona myślą o igle i nie liczyłam ich. Nie było to może przyjemne, ale także nie bolało jakoś bardzo. Zastrzyk naprawdę był dla mnie niespodzianką- poczułam coś jakby mocniejszego od ukłucia komara i tyle! Wszystko trwało dosłownie chwilę i już siedziałam z powrotem przy biurku lekarskim. Gdy popatrzyłam do lustra miałam kilka czerwonawych, lekko wypukłych śladów na czole- coś jakby właśnie po ugryzieniu komara. Pani Doktor powiedziała, że ślady znikną za ok.2 godziny. Powiedziała mi także, że nie mogę się dziś schylać i leżeć po zabiegu przez 4 godziny, ponadto nie mogę dziś pić dziś alkoholu i mieć dużego wysiłku fizycznego. I tyle! Aha! I co jeszcze ważne- okazało się, że efekty zabiegu pojawią się dopiero po kilku dniach (około pięciu). A dziś, jutro, czy pojutrze nie będzie jeszcze żadnej różnicy!
Gdy wróciłam do domu po wkłuciach nie było już śladu- chciałam zobaczyć w lusterku dokładnie miejsca tych wkłuć, ale na czole niczego już nie było widać.
Do zaleceń sumiennie się stosowałam i nie wypiłam już do kolacji kieliszka wina, na który zwykle sobie pozwalam;) Właściwie nic specjalnego oprócz tego nie robiłam.
W sumie jestem zadowolona, cena zabiegu nie była dla mnie aż tak odczuwalna, jak sądziłam. Myślałam, że na takie zabiegi stać tylko najbogatszych- gwiazdy i celebrytów, a jednak wszystko jest dla ludzi. Ponadto tak ogólnie także było bardzo miło, czułam się komfortowo w gabinecie, a Pani Doktor mówiła konkretnie i rzeczowo- zaufałam jej.
Minęły dwa dni od zabiegu- nie widzę jeszcze żadnych jego efektów, ale tak ma podobno być. Musi minąć około pięciu dni. Jestem już umówiona na wizytę kontrolną, na którą mam się zgłosić po dwóch tygodniach od zabiegu, aby zobaczyć jak pracuje moje czoło i ewentualnie skorygować jakiekolwiek niedoskonałości.
Ciekawe, czy to w ogóle zadziała. Czy podniesie moje brwi? Czy wygładzi zmarszczki? Codziennie oglądam się w lustrze i obserwuję dokładnie swoją twarz- póki co bez zmian. Na czole dwie głębokie pionowe linie (tzw. lwie zmarszczki) i pełno poziomych, jak na harmonijce. Mam bardzo mimiczną twarz, pracuję nią chyba przy każdej rozmowie i niezależnie od sytuacji, ale jakoś nie potrafię tego kontrolować. Już próbowałam i po prostu się nie da!
Nie mogę się już doczekać, aż zacznie działać! O wszelkich zmianach będę Was informować!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz